sobota, 17 maja 2014

2073 m n.p.m. - Kodaikanal

Kodaikanal to miasto położone na wysokości 2073 metrów nad poziomem morza. Do miasta prowadzi bajeczna kręta trasa, której początek znajduje sie na wysokości 534 m. Mnie jechało się bosko, bo uwielbiam takie drogi, ale niezliczona ilość zakrętów z widokiem na przepaść totalnie rozstraja indyjskie żołądki. Autobusy jadące na górę nie zatrzymują sie pod drodze, wiec w co drugim oknie widać Indusa oddającego zjedzone na dole śniadanie. Zabawny widok. Pawiujące autobusy na lewo i prawo. W końcu to państwo niezliczonej ilości kolorów.
Poza kolorowymi pawiami po drodze miałem okazję podziwiać wodospad, przy którym zakosztowałem lokalnego specjału – papryczki chilli w cieście z czerwonej papryki i marchewki. Mmm. Papryczka oczywiście zawinięta była w gazetę z dodatkowo nasypanymi solą i pieprzem. Smakowało znakomicie.
Mapa

Kodaikanal
Miasto zdecydowanie różni się od znanych mi miast położonych niżej. Pełno tam szkół z internatem, pełno również Azjatów i sporo jak na Indie białych się kręci. Uliczki kręte i długie typowe dla miasta położonego w górach. No i coś wartego uwagi. W mieście 20-22 stopnie Celsjusza i Indusi poubierani w czapki, żeby się nie przeziębić. Dla nich taka temperatura to prawdziwe wyzwanie. 
góry

prąd

hindusi

jezioro

Targ
Jedna z krętych uliczek miasta zaprowadziła mnie na targ. Piękny targ. Pełen kolorów i siedzących na ziemi sprzedawców z wagą trzymaną w ręku. Pyszna papryka, dorodne pomidory, wielka marchewka to widok nieznany w miejscowości, w której mieszkam na co dzień. Nieźle. Ten targ to wielkie pole do popisu dla szczęśliwego posiadacza dowolnej lustrzanki, no i dla kogoś, kto sam sobie tutaj gotuje. Więc wyszedłem stamtąd z całym worem warzyw, które teraz słusznie mi służą przez cały tydzień. Koszt takich zakupów jest dość umiarkowany a jakość tutejszych - warzyw mniam. 

jedzenie

jedzenie

matematyka

broń

pomidory

Pole golfowe
Jednym z obiektów, który mnie zainteresował (wyłączając sieciową kawiarnię, w której serwują pyszne latte i pączki z polewą czekoladową z mikrofali), było śliczne, położone w górach, pole golfowe. Klimat na tej wysokości powoduje, że trawa rośnie tam bujna i zielona. Fantastyczna sprawa. Niestety pole prywatne, więc nie mogłem zabłysnąć moją jeszcze dziewiczą zieloną kartą na recepcji wykupując sobie Green fee na 18 smakowitych dołków. Nie można mieć wszystkiego.

Pozdrawiam wszystkich
J.P.
18.10.2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz